czwartek, 4 kwietnia 2013

Wyzwanie przysiadów rozpoczęte!

Najlepszą informacją dla mnie jest fakt, że od września prawie udało mi się utrzymać wagę. Ważę 105,5 kg. Dzięki temu tej wiosny mogę wyjść z tego poziomu, a nie zaczynać wszystko od początku. Gdybym weszła na wagę i zobaczyła 110 kg, chyba bym się załamała. A wiem, że mogło tak być. Więc półtora kilograma nie sprawiło, że usiadłam i się rozpłakałam. Hura!

Muszę też napisać, że wczoraj zaczęłam wyzwanie przysiadów. Wczoraj pięć. Dzisiaj już też dziesięć zrobiłam. Jutro piętnaście. Dam radę! Tylko kolana mi strasznie chrzęszczą. Zaczęłam brać Artresan. Taka motywacja idealnego tyłka na przysiady:



W Święta się nie obżerałam. Chyba tylko dlatego, że odwołane były w tym roku u mnie w domu. Spędziłam je u chłopaka. Wyszło mi to na sto procent lepsze.

Jeżeli wciągnie mnie bieganie, to w przyszłym roku do biegania kupuję model Nike Free. Oglądałam je w sklepie (429 zł) i są mega.

A teraz szykuję się do pracy...

7 komentarzy:

  1. mega drogie niestety chociaz mi tez sie marza te buty. narazie finanse pozwolily jedynie na zwykle decathlonowe biegacze :p

    OdpowiedzUsuń
  2. 3mam mocno kciuki za Ciebie. Wierzę, że dasz radę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem z Tobą, możesz liczyć na moje wsparcie! :*
    dlatego dodaję do obserwowanych ;)
    też podjęłam się przysiadów, wczoraj 130, dzisiaj 135. ;)
    pamiętaj o prawidłowym wykonywaniu!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja się boję przysiadów ze względu na kolana właśnie! ale za Ciebie trzymam kciuki :) wierzę, że uda Ci się dojść do wymarzonej sylwetki! wszystko siedzie w głowie!!!
    pozdrawiam i zapraszam również do mnie ; kropkapeel.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. cześć, mam do Ciebie pytanko. Czy konsultowałaś swoje ćwiczenia z lekarzem? nie jestem specjalistą, ale obawiam się że zarówno przysiady, jak i bieganie [które jest samo w sobie bardzo kontuzjogenne!] może zaszkodzić Twoim stawom, ze względu na Twoją wagę. Wydaje mi się, że lepszą formą rekreacji byłaby właśnie jazda na rowerze, o której wcześniej pisałaś. To tylko moja sugestia, nie chcę Cię pouczać ani nic z tych rzeczy! i też życzę powodzenia :) pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ta zumba. Modna się zrobiła :) sama już sprawdziłam dwie prowadzące, ale to chyba za mało, żebym wypowiedziała się w sprawie tego, czy potrafię poznać dobrą instruktorkę.
      Jeśli chodzi o Twój komentarz, to pewnie masz kupę racji, że nie powinnam za bardzo obciążać stawów kolanowych, nie dyskutowałam na ten temat z żadnym lekarzem, jak polazłam do internisty, to mi powiedział, że muszę schudnąć i tyle, o! Ot baran! Jakbym sama nie wiedziała... Nie miałam więc już chęci na dalsze rozważania na temat mojej wagi i sportu z tym typem.
      Bieganie zaczynam od truchtania i marszu, więc nie będzie tak źle, a przysiadów robię mało, a teraz i tak musiałam dać sobie spokój na jakiś czas, bo niestety zdrowie ważniejsze...

      Usuń
    2. zumba jest super! wiem że często jest wyśmiewana przez fitnessowe blogerki które uznają jedynie trening siłowy i interwały, ale ja ją uwielbiam! nie liczę na jej właściwości odchudzające, raczej mam nadzieję że pomoże mi nabrać gracji w poruszaniu się, bo jestem drewniana jak drewniak, i nie umiem tańczyć, a tak bardzo bym chciała.. chociaż moja ostatnia instruktorka to porażka, nie ustanę w poszukiwaniach ;)
      szybki marsz mniej obciąża stawy :)
      a lekarz internista... no niestety, taką mamy służbę zdrowia, że ciężko znaleźć dobrego speca. czytałam o Twojej operacji- szybkiego powrotu do zdrowia! pozdrawiam ciepło w deszczowy dzień :)

      Usuń